czwartek, 7 kwietnia 2016

Lankijskie biryani z kurczakiem i kocie chrzciny


Kuchnia Sri Lanki opiera się na warzywach i ryżu. Pojawia się w niej mięso, jednak raczej jako dodatek smakowy, a nie główny składnik. Ryby i owoce morza z racji wyspiarskiego charakteru kraju też są obecne w diecie.
Dziś proponuję danie typowe (choć pochodzące z kuchni indyjskiej) dla Sri Lanki w wersji „na bogato”, czyli ze sporymi kawałeczkami mięsa a nie tylko jego strzępkami, oraz z rodzynkami i orzechami nerkowca. Lankijczycy jedzą wersję skromniejszą często jedynie z dodatkiem wyłącznie kawalątków warzyw.




Lankijskie biryani z kurczakiem

½ kg kurczaka (filety z udek/filet z piersi)
½ łyżeczki kurkumy
1 ½ łyżeczki chilli w proszku
2 łyżeczki mielonej kolendry
1 łyżeczka soli

2 szklanki ryżu basmati
3 szklanki wody
1 laska cynamonu
1 liść laurowy
2 czerwone cebule
2 pomidory
1 zielone chilli (jest większe i mniej ostre od czerwonego)
1 łyżeczka startego świeżego imbiru
1 łyżeczka przeciśniętego przez praskę czosnku
garść rodzynek sułtanek
garść orzechów nerkowca
2 strąki kardamonu
2 goździki
1 łyżeczka chilli
½ łyżeczki kurkumy
½ łyżeczki garam masala
1 łyżeczka mielonej kolendry
sól
olej/ghe
świeże kolendra i mięta oraz jogurt do podania

Kurczaka pokrojonego w kosteczkę zamarynować na co najmniej pół godziny w podanych przyprawach. Po tym czasie usmażyć na oleju/ghe.
Orzechy nerkowca podsmażyć na suchej patelni.
Ryż dokładnie wymyć, osuszyć. W dużym rondlu rozgrzać tłuszcz, smażyć na nim cynamon, goździki, liść laurowy, kardamon (aż zaczną pachnieć) następnie dodać czosnek, imbir, cebulę pokrojoną w półplasterki i pokrojone w plasterki zielone chilli. Smażyć około 2 minut. Dodać pomidory pokrojone w kawałki pozostałe przyprawy. Całość smażyć około 1 minutę. Na koniec dodać ryż, usmażonego kurczaka, rodzynki i orzechy, wymieszac, dodać wodę zagotować, wymieszać a następnie przykryć i gotować na małym ogniu do miękkości ryżu.
Danie podawać ze świeżymi ziołami i jogurtem.
Smacznego!!!


Decyzja zapadła. Maluch zyskał imię, zupełnie nas ono zaskoczyło, ale pasuje do Niego idealnie.

Mam na imię Geiger i jestem malutkim i mocno wyluzowanym kociakiem. 
Dziś u Pani Weterynarz nic sobie nie robiłem ani z przeglądu, ani nawet z zastrzyku - zostałem pierwszy raz zaszczepiony i za kilka dni będę już mieć własną odporność na kocie choroby, a nie tylko tą przekazaną mi przez moją kocia mamusię. Tak bardzo jestem wyluzowany, że zaraz po szczepieniu zasnąłem sobie w transporterze. 



 Potrafię też być szybki jak światło 


I bardzo liczę, że moja troszkę starsza koleżanka polubi mnie i razem będziemy szaleć, ale najpierw musi przestać się mnie bać. Przecież nie jestem groźny.



Ps. dla tych co chcieliby wiedzieć skąd takie imię tłumaczę, że Geiger trzeszczy/mruczy jak licznik Geigera kiedy promieniowanie jest naprawdę potężne. zresztą wszystkie dźwięki jakie z siebie Geiger wydaje są śmieszne i bardziej trzeszczące niż mrucząco - miauczące. 

4 komentarze:

  1. Danie z pewnością pyszne i aromatyczne, ale Geiger... do schrupania! :)
    Te zdjęcia na hamaczku i na parapecie... :)))
    Przykro mi z powodu Buni, ale wierzę, że jeszcze długo będzie cieszyć się dobrym życiem
    i nie przestanie dokazywać nocą.;)
    Trzymam kciuki za kocią przyjaźń!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mamy taką nadzieję, a kotów w domu nigdy dosyć ;)

      Usuń
  2. Oooo matko jak dużo składników.
    Pyszne musi być :-)
    A kotys prześliczny .... imię oryginalne.
    Wspaniałego zdrowego życia koteczku ....

    OdpowiedzUsuń