niedziela, 3 listopada 2013

Wuzetka bliska ideału

Przypominam, że do jutra do 20.00 przyjmuję zgłoszenia osób chętnych na przygarnięcie kalendarza charytatywnego Fundacji Kocie Życie. Ale zanim ogłoszę kto otrzyma ode mnie kalendarz zapraszam na coś co osłodzi czas oczekiwania.

Trzy lata mieszkania w małym miasteczku w Wielkopolsce (złośliwi twierdzą, że ratusz miejski w tym miasteczku w porze deszczowej jest chowany do stodoły), w niedalekiej odległości mieszkający Teściowie, to szkoła dorosłego i samodzielnego życia, stawiania granic i wytyczania własnego terytorium. Czasem klepanie biedy, czasem poczucie strasznego wyalienowania (środowisko małomiasteczkowe było mi wielkomiejskiej babie całkowicie obce i trudne do zrozumienia i zaakceptowania), czasem poczucie zamknięcia w klatce. Ale te trzy lata to też wspaniały czas dojrzewania, Maleństwo było już na świecie i wszystko kręciło się wokół Niego.
To właśnie tam poznałam smak wuzetki. We Wrocławiu pewnie w cukierniach bywała, ale w domu jakoś nie gościła. Teściowa często kupowała pyszną wuzetkę w sklepie na Rynku w Krotoszynie i częstowała nas. Mimo, że czekolada i ciasta czekoladowe nie należą do ulubionych to temu ciastu nie potrafiłam się nigdy oprzeć.
Kilka razy próbowałam odtworzyć jej smak, ale nigdy mi się nie udawało, teraz efekt jest bliski ideału i zasługuje na zapamiętanie.
Na szczególne podziękowanie zasługuje pewna Psotna Babka, która podpowiedziała mi jak zrobić polewę czekoladową (wiem, ze to banalnie proste, ale mnie do tej pory nie wychodziła).


Wuzetka


6 jaj
1 szklanka cukru
1 szklanka mąki
1/3 szklanki mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
4 łyżki kakao
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
szczypta soli

do nasączenia:
300 ml wody
50 ml rumu
sok z 1 cytryny
6 łyżeczek cukru

do przełożenia:
500 ml kremówki
cukier puder (do smaku)
ew. śmietanfix

polewa:
100 g czekolady kulinarnej (miałam z Lidla)
100 ml kremówki


Białka ze szczyptą soli ubić na sztywną pianę. Powoli dodawać cukier cały czas ubijając. Następnie dodajemy po jednym żółtku oraz ekstrakt waniliowy też ubijając masę. Obie mąki, proszek do pieczenia i kakao wymieszać ze sobą i przesiać (zwłaszcza ważne jest to dla kakao). Sypkie składniki dodawać porcjami do masy jajecznej delikatnie mieszając całość. Blaszkę (24x28 cm.) wyłożyć papierem do pieczenia, wyłożyć ciasto i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na około 45 minut (pieczemy do suchego patyczka).
Upieczone ciasto studzimy.
Przygotowujemy poncz do nasączenia. Zimne ciasto rozkrawamy w połowie, każdą część dokładnie nasączamy.
Śmietanę ubić, dosłodzić do smaku (każdy ma inne poczucie smaku, dlatego nie podaję ile cukru dodać). Na jednej części ciasta rozłożyć ubitą śmietanę, przykryć drugim blatem nasączonego ciasta.
Czekoladę drobno posiekać. Śmietanę do polewy zagotować i taką gorącą wlać do miseczki z czekoladą. Tak długo mieszać aż uzyskamy gładką masę. Tak przygotowaną polewę rozprowadzić na powierzchni ciasta.
Po zastygnięciu polewy można kroić i podawać.

Smacznego!!!



12 komentarzy:

  1. Uwielbiam Wuzetke! a ta "psotna" bardzo mi sie podoba , Ja tez wyprosilam przepisik na nia ;) A Krotoszyn...no coz,mam tamtroszke dalsza rodzine od strony mojego kochanego dziadka...Bywalam tam i zawsze cudownie sie tam czulam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Krotoszyn jest całkiem przyjemnym miastem :) A przepis od Psotnych trochę wg ich wskazówek a trochę po swojemu zmodyfikowałam, dobry jest :)

      Usuń
  2. Mmmm, domowa wuzetka, mniam! Pamiętam, jak byłam mała to naprzeciwko bloku była taka cukiernia z domowymi wypiekami i zawsze tam mama kupowała dla mnie wuzetkę, uwielbiałam to ciasto :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za czekoladowymi ciastami, ale Twoje zawsze mi smakują , więc z chęcią wypróbuję przepis :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też czekoladowych ciast nie lubię za bardzo, to należy do wyjątków ;)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. ja już niestety nie poczęstuję bo zniknęła w błyskawicznym tempie ;)

      Usuń
  5. wieki nie piekłam wuzetki...aż mi się zatęskniło :) Basiu-pięknie Ci wyszła .Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu, piecz w takim razie, Piotr pewnie nie pogardzi kawałkiem :)

      Usuń