środa, 18 maja 2011

Szum fal działa na mnie kojąco

Co jest takiego w szumie morza i widoku rozbijających się fal? Nie mam bladego pojęcia, ale na mnie działają uspokajająco i hipnotyzująco. Nie ma znaczenia czy jest to Bałtyk, morze Śródziemne, Adriatyckie czy Ocean Atlantycki. Będąc nad brzegiem wszystkie problemy znikają a mnie ogarnia spokój duszy. Dlatego mieszkając z dala od morza korzystam z każdej okazji aby móc choć przez znaleźć na plaży i w związku z tym na własne życzenie jutro świtem jadę z grupą obcych mi dzieciaków do Gdyni. Cały czas mam nadzieję, że pogoda będzie sprzyjała i uda mi się pójść choć na godzinny spacer po plaży.
Zanim mi się to uda sięgnęłam po zdjęcia, które szczególnie ukochałam bo przedstawiają widoki z Lanzaroty. Chyba sporo prawdy jest w stwierdzeniu, że jest to wyspa, którą albo się kocha od pierwszego wejrzenia albo nienawidzi. Ja zakochałam się w niej od pierwszych spojrzeń z okna samolotu lądującego w Arrecife. Potem tylko utwierdzałam się w uczuciu.

Wierzcie albo nie, ale na tym zdjęciu można na plaży zobaczyć ekipę filmową kręcącą film „Przerwane objęcia” Pedro Almodovara.

 Wtedy zupełnie nie wiedzieliśmy co i kto kręci. Dopiero po zobaczeniu filmu w kinie zorientowaliśmy się czego byliśmy świadkami. Film w mojej ocenie jest fantastyczny i jak zawsze u  Almodovara emocje, uczucia i bardzo silne charaktery są swietnie zarysowane.


I na koniec jeszcze zdjecie szosy poprowadzonej wzdłuż brzegu Oceanu, gdzie bardzo czesto kręcone są filmy reklamowe samochodów. Podobno nie ma w Europie drugiej tak malowniczej drogi o tak niewielkim nateżeniu ruchu.



5 komentarzy:

  1. O, tak! w morzu jest coś takiego:) człowiek siedziałby i patrzył... godzinami by patrzył...
    Miłej wycieczki życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tez kocham morze. Gdy jeszcze jako dodatek sa skaly, to juz wtedy nic mi wiecej do szczescia nie trzeba. Wczoraj zrobilam taki maly wypad nad morze. Fajnie bylo. Pelny relaks. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Basiu pięknie tam! a i jeszcze ekipa filmowa... na Waszych oczach powstawało dzieło sztuki filmowej, pozazdrościć wrażeń i widoków:)
    co do działania morza na skołatane nerwy, zgadzam się z Tobą - fantastycznie rozluźniające:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Negresco niestety na godzinne kontemplowanie morza nie miałam czasu, ale nawet godzinka wystarczyła na poprawę nastroju.

    Alu zazdroszczę bliskości morza, chciałabym móc taki krótki wypad zrobić. Na pocieszenie mam góry, ale one aż tak mnie nie relaksują i jeszcze zmęczyć się trzeba;)

    Kasiu wrażenia faktycznie wyjątkowe, choć po czasie, zwłaszcza, że filmy Almodovara uwielbiamy a w "Przerwanych objeciach" jeszcze można podziwiać fascynujący krajobraz Lanzaroty.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.

    OdpowiedzUsuń